Wiedzielibyście jak zareagować widzac waszą sympatię, byłego
klienta i nieznanego osobnika w jednym pokoju razem?
Ja też nie wiedziałam, spanikowałam? Zdecydowanie.
Stanęłam w drzwiach mierząc i będąc mierzoną. Dziwnie się
czułam, wiedząc że kocham kogoś, ale to bliższe kontakty miałam z kimś kto dla
ukochanej osoby jest przyjacielem, a dla mnie był… nikim.
Stałam i patrzyłam, oczekiwałam jakiegoś ruchu z ich strony,
zerkałam znacząco na Fabiana, jednak i jego napięcie wypełniło po uszy.
Poczułam zbiegające się łzy w oczach, zaczęłam nerwowo
zaciskać powieki. Wycofałam się z salony i weszłam do przestronnej kuchni, nie
to co u mnie.
Szukałam herbaty, czegokolwiek, znalazłam jedynie jakieś
białko i te siatkarskie proszki na wzmocnienie.
-Druga szafka, koło okapu.- usłyszałam głos, który przeszył
mnie po stokroć mocniej niż kiedykolwiek – spójrz na mnie
Odważyłam się, spojrzałam.
Jego wzrok był przepełniony kpiną, oszczerstwem i czymś, czego nie
mogłam zidentyfikować. Skrępowana sytuacją zaczęłam robić upragnioną herbatę.
Nerwowo ściskałam w dłoni saszetkę z naparem.
-Udało ci się, nie powiem. Ciekawe czy Fabian zna nasze
sekrety co? Jaka jesteś w łóżku, jaka ostra
-Przestań- krzykęłam
na tyle cicho, aby usłyszał
-Dziwnie brzmi to w twoich ustach, zawsze było więcej,
mocniej. Pamiętasz?
Poczułam wypływające łzy spod zaciśniętych powiek,
usłyszałam jego szyderczy śmiech, bo czym dla niego są łzy dziwki…
Wyszedł z kuchni,
gdzie zostałam sama ze swoim problemem, usiadłam przy stole i wybuchnęłam
płaczem, po chwili w pomieszczeniu znalazł się Fabian, który od razu mnie
przytulił a ja na tyle na ile mogłam,
wtuliłam się w niego niczym dziecko w ojca.
Usłyszałam trzask drzwi, jednak w progu stanęła wysoka
postać
-Nie przejmuj się tym gburem. Maks jestem
Odkleiwszy się od Drzyzgi, wytarłam niechlujnie dłonią łzy i
uścisnęłam wyciągniętą rękę siatkarza
-Ada
Przeszliśmy do salonu, gdzie na stole leżały jakieś
czekoladki i butelka wina. Uśmiechnęłam się niepewnie, i opuściłam mężczyzn pod
pretekstem poprawienia wyglądu, na co przystali ze śmiechem.
Wchodząc do sypialni dla gości, gdzie aktualnie spałam
zaciągnęłam się zapachem, mieszanka perfum moich i Fabiana, świeżości pościeli
i odświeżacza powietrza, tego domu, tego mężczyzny. Sięgnęłam po waciki i starłam rozmazane resztki tuszu,
poprawiłam to co musiałam i zeszłam na dół.
-Jesteś pewny, że tego chcesz?-kiedy to usłyszałam
przystanęłam przy drzwiach, wiem że nie ładnie, jednak ciekawość wygrała.
-Jestem, jestem cholernie pewny, kurde Maks, ona jest
niesamowita, taka mieszanka wybuchowa, wiem kim była, co robiła, i wiem, że ty
też wiesz. Ale nie potrafię, nie wiem, nie chcę się od nie izolować. Pomogła mi
wtedy gdy potrzebowałem tego najbardziej, była ze mną, nie unikała mnie
zachowywała się w stosunku do mnie jak do zwykłego człowieka, nie z wyższością…
Jako mnie Fabiana, zwykłego Fabiana.
-Stary… ale ona była… no wiesz, dziwką.
-była, nie pozwolę jej wrócić do tego, już nigdy. Nie wiem
czemu tak jest, po prostu.
-nie powiem, miła się wydaje, ale nie uważasz, że to za
szybko?
-Jezu jakbym Adę słyszał, nie wiem, nie uważam. Nie myślę,
kłuję żelazo puki gorące. Nie chcę jej stracić, bo możliwe że sam się w niej
zatraciłem. W jej… w jej dobroci, takiej prawdziwej.
Serce stanęło mi w piersi, zawirowało w głowie, postanowiłam,
że wystarczy tylu niusów dnia dzisiejszego więc weszłam do pokoju jakby nigdy
nic.
-Już? Piękna, poprawiona?
-No nie widać?
Fabian poszedł po kieliszki do wina, które przyniósł Maks i
rozlał je dla naszej trójki.
-Wiem, że wiesz, ale proszę, nie poruszajmy tego tematu,
sama się Fabianowi dziwię – spojrzałam na siatkarza z czułością, na co złapał
mnie za rękę i szeroko się uśmiechnął.
-Oczywiście, więc jesteś z Koszalina tak ?
-Tak, niestety nie ma tam w sumie klubów siatkarskich, za to
koszykówka i piłka nożna
Rozwinęłam swoją wypowiedź, mimowolnie uśmiechając się na
wzmiankę o moim mieście, o spędzonych tam cudownych chwilach, o setkach meczy,
na które szło się z wielką ekipą i zdzierało się gardło wołając ‘AZS AZS’
Opowiadałam to co przyszło mi na myśl, o spalonym gimnazjum
kilka kilometrów ode mnie, na co chłopcy zaczęli się smucić, że to jest nie
fair, że oni też by chcieli aby ich ‘buda’ spłonęła do cna.
O tym jak uciekałam z domu, nie mogąc nocować u koleżanki… o
wszystkim.
Słuchali mnie, widziałam na ich oczach rozmarzenie, oni nie
spędzili tak okresu dojrzewania. Szkoła, dom, trening…
Kiedy wybiła godzina 23 Maks zreflektował się, przeprosił
podziękował za gościnę i zaczął się ubierać. Zapowiedział, że wpadnie niebawem
z dziewczyną, co abym mogła kogoś poznać, z kimś się dogadać, jak oni będą
oglądać mecze Ligii Mistrzów. No cóż. Nie wiem co oni w tej piłce widzą, ale
dobrze…
Fabian puścił mnie pierwszą do łazienki, sam pozbierał
lampki i papierki od ciastek czy cukierków.
Kiedy weszłam do nalanej ciepłej wody do wanny, odprężyłam
się maksymalnie. Odeszło każde zło, a gdy wzięłam żel pod prysznic mężczyzny, i
zaczęłam chłonąć jego zapach, rozmarzyłam się na amen.
Wychodząc z wanny zostawiałam mokre ślady na zielonych
kafelkach, opatuliłam się puchowym ręcznikiem i zaczęłam myć zęby.
-Ada, mogę? Zesikam się…
Zaśmiałam się i ze szczoteczką w ustach otworzyłam drzwi, i
wyszłam na korytarz, Drzyzga wleciał jak strzała i już po chwili słyszałam
głośny jęk zadowolenia, ulgi. Uśmiechnęłam się tak aby piana nie wyleciała mi z
ust. Po umyciu rąk przez Drzyzgę, weszłam do łazienki i stanęłam tuż obok niego
koło zlewu. Stanął tuż obok mnie i przytulił się do pleców
-Nie wiesz nawet jak kręci mnie to wiedząc, że pod tym
ręcznikiem nie masz nic na sobie. – szepnął zmysłowo do ucha, ucałował w szyję
i tyle go widziałam. A ja stałam i patrzyłam na zarumienioną twarz w lustrze. Wypłukałam
usta, i ochlapałam twarz zimną wodą, jednak nic nie pomogło. Przebrałam się w
piżamę, składającą się z męskich bokserek i czarnej koszulki.
Wytarłam podłogę, i wyszłam zamykając cicho drzwi. Zapukałam
do pokoju chłopaka, co aby poinformować go o wolnej toalecie. Ten jednak leżał
na wznak na łóżku, więc podeszłam lekko pukając go w ramię.
-Fabian, Faaaaabiaaaaan, idź się umyj, śmierdzisz alkoholem.
Przekręcił się na plecy i spojrzał na mnie chciwym wzrokiem.
Pociągnął mnie do siebie i po porostu pocałował. Usiadłam na
nim, wodziłam rękoma po jego torsie, oddając pocałunki, nawet nie przeszkadzało
mi że czułam wino, zapomniałam o tym.
Poczułam jego ręce na plecach, spotkanie zimnych dłoni z
rozgrzanymi plecami… Poczułam jak przekręca się i po chwili znalazłam się na
dole. Ujął moją twarz w ręce i pocałował
mnie tak jak nikt nigdy… Motyle w moim brzuchu zaczęły żyć własnym życiem,
zarzuciłam ręce na kark, bawiąc się kosmykami włosów…
Moja czysta i góra piżamy znalazła się na podłodze…
Kiedy poczułam usta na szyi z ust wyrwał mi się jęk, aż sama
się sobie zdziwiłam
-Dobrze, to idę się myć- cmoknął mnie przelotnie w usta i
zaczął się zbierać.
-DRZYZGA!!! – spojrzałam na niego zamglonym z podniecenia
wzrokiem, wiedziałam że świdruje moje ciało wiedział, że ja świdruję jego,
jeszcze ubrane.
-No co kochanie? – mruknął pochylając się nade mną. Pociągnęłam
go szybkim ruchem do siebie wpijając się w rozgrzane usta.
Jak w amoku, zaczęliśmy zrzucać z siebie ubrania, jego
dłonie błądziły po całym moim ciele, wprawiając mnie w stan totalnej podniety.
Odepchnął mnie delikatnie, każąc się położyć i zamknąć oczy.
Zrobiłam to co kazał, poczułam jak rozchyla mi nogi,
czekałam tylko na to kiedy we mnie wejdzie, jak wypełni mnie sobą. Jednak..
poczułam jego dłoń na tym miejscu, a po chwili dołączył mokry język siatkarza,
który doprowadzał mnie do apogeum. Nie przejmowałam się ludźmi, którzy mogli
usłyszeć nasze zabawy, nie przejmowałam się niczym. Nie zaciskałam ust z
rozkoszy, wręcz…
Poczułam, że przerwał, już miałam krzyczeć, by nie
przerywał, kiedy poczułam jak wchodzi we mnie jednym szybkim ruchem. Jęk który
wyrwał mi się z ust do tej pory świszczy mi w uchu…
Poruszaliśmy się w
jednym takcie, w rytmie naszych serc, jęków, i wyznań rozkoszy.
Jak w karmie, dawałam i odbierałam rozkosz płynącą prosto z
serca. Kiedy zwiększył tępo, momentami brakowało mi tchu, nie wiedziałam jak
się zachować, nie mogłam wypowiedzieć żadnego słowa. Nagle poczułam coś, co
zalało mnie od góry do dołu, wygięłam się w idealny łuk i wtuliłam się w niego
szepcąc cicho jego imię. Kilka szybkich i głębokich ruchów mężczyzny, i on
opadł na moje piersi sapiąc głośno…
-Ja… to.. ja.. wiesz.., Teraz, to chodź się myć kochanie…-
wymruczał, biorąc mnie na ręce, kiedy protestowałam mówiąc, że jest mi zbyt
dobrze by wstawać.
Nalał sobie wody do wanny a ja weszłam pod prysznic, chodź
pierwszy raz w życiu nie chciałam. Kiedy puściłam wodę, poczułam znowu jego
ręce na sobie.
-Umyć ci plecki kochanie?-Odwróciłam się do niego, patrząc
mu prosto w oczy.
-Fabian, wiesz. Ja.. Kocham cię. – zamknęłam oczy nie
wiedząc jak się zachować, ale gdy poczułam jak mnie do siebie przytula i szepce
wprost do ucha, wywołując u mnie miękkie kolana że też mnie kocha, nie
wiedziałam jak się zachować.
Wygoniłam go pod pretekstem umycia się, jednak kiedy wszedł
do wanny a ja zostałam sama pod prysznicem, wybuchnęłam cichym płaczem, emocje
które przepełniały mnie od środka zostały uwolnione. Odważyłam się powiedzieć
to co czuję, to co mnie zżerało… powiedziałam, i jestem z siebie dumna.
Namydliłam się i podniosłam głowę do góry, letnia woda
ukoiła moje myśli, i spłukała mydliny.
Wyszłam, ponownie zostawiając mokre ślady na posadzce,
opatuliłam się ręcznikiem i podeszłam do leżącego w wannie Fabiana.
-Ej. Nie śpij… - otworzył zaspane oczy i spojrzał
rozmarzonym wzrokiem.
-Już wychodzę.- podałam mu ręczniki i wyszliśmy z łazienki. A
co mi tam sprzątnie się jutro.
Kiedy miałam już iść w stronę ‘swojej’ sypialni, pociągnął
mnie za rękę. Spojrzałam zdziwiona na niego
-No co, myślisz ze po tym jakże cudownym wyznaniu wspólnej
miłości pozwolę ci spać tak daleko od siebie?
Uśmiechnęłam się, kiedy weszliśmy do pokoju, narzuciłam na
siebie leżącą tuż obok drzwi bokserkę, i moje szorty do spania.
Poprosiłam go jeszcze o prześcieradło, co abyśmy mogli je
zmienić, podał mi materiał i sam z drugiej strony założył nowe.
Położyłam się na jednej części wielkiego łóżka, czekając na
mojego Fabiana, który paradował po pokoju w czerwonych idealnie dopasowanych
bokserkach szukając telefonu.
Kiedy go znalazł położył się obok, przyciągnął mnie do
siebie. Położyłam głowę na jego klacie, którą zaczęłam delikatnie głaskać
-Nie rób tego kochanie- wypowiedział cicho, zachrypniętym
głosem
-Spojrzałam na niego zdziwiona, i gdy zarzuciłam nogę na
jego nogi, poczułam powód.
-oj Fabian, oj kochanie. Pocałowałam go delikatnie, i niby
nie specjalnie dotknęłam jego męskości kolanem.
-Ada… bo wezmę cię znowu tu i teraz!
Odsunęłam się na bezpieczną odległości, wiedząc że ma jutro
z rana trening, i musi się wyspać.
Pocałowałam go ostatni raz wtulając się w jego ramie…
Odczekałam kilka minut w kompletnej ciszy, i poczułam
szarpnięcie i znalazłam się na dole.
-Nie potrafię, nie potrafię się opanować jak jesteś obok.
Pocałował mnie ponownie zrzucając odzienie. Bez zbędnych
ceregieli wszedł we mnie jednym prostym, szybkim ruchem wprawiając mnie w
totalną dekoncentrację. Jęki odbijały się od ściany do ściany, nasze ciała idealnie
współgrały ze sobą, wbiłam paznokcie w jego plecy czując zbliżającą się rozkosz
i spełnienie. Jego szybkie ruchy powodowały, że wariuję, czując zbliżające się
spełnienie rozchyliłam nogi jeszcze bardziej, jakbym prosiła o więcej, wpiłam
się w spierzchnięte usta mężczyzny.
W jednym momencie, jęk odbił się z moich ust do jego. Czułam
pulsowanie całego ciała, całej swojej emocjonalnej osoby.
Opadłam zmęczona na poduszki, ledwo łapiąc oddech. Położył
się tuż obok mnie, przyciągając do siebie oparł głowę na moich piersiach i wsłuchiwał
się nierówny rytm mojego serca.
-Tak bardzo cię kocham, że nie pozwolę ci nigdy kochanie
odejść. Nigdy nigdy…
Ucałowałam jego
czoło, jednak i to mu było za mało. Podniósł się i na oparł na łokciach. Pocałował
mnie po raz ostatni. Nadzi, wplątani w swoje ciała usnęliśmy rozpamiętując
totalną rozkosz.
]Kiedy wstałam rano, poczułam, że w łóżku leżę sama.
Z kuchni dochodziły dźwięki świadczące że Fabian próbuje
zrobić śniadanie. Zarzuciłam na siebie jego koszulkę, która równie dobrze
mogłaby robić mi za sukienkę, nie ubierając bielizny zeszłam na dół.
Stałam i patrzyłam na wpół rozebranego siatkarza, wymachiwał
tyłkiem odzianym w czerwone bokserki i nucił jakąś melodię, bliżej znaną tylko
jemu.
Kiedy odwrócił się i ujrzał mnie w swojej koszulce uśmiech
wstąpił mu na usta i równie tanecznym krokiem podszedł do mnie całując mnie
lekko.
-Kochanie.. czy ty.. nie masz.. – spytał bo nieświadomie
złapał mnie za pośladki, przyciągając do siebie.
-No, tak się zdarzyło. A co ? – uśmiechnęłam się popychając go na krzesło i sama usiadła na
nim okrakiem co spowodowało przeciągły jęk mężczyzny
-Ada, bo ja no.. kochanie nie rób mi tego.. -Starał się nie
patrzeć na mnie zamykał oczy- zaraz mam trening.. a ja pójdę z miękkimi
nogami.. i nie zagram, Ada.. ohh.. no przestań.
-Przecież nic nie robię, tylko siedzę. – cmoknęłam go w
usta, i zeszłam z jego kolan, Uśmiechnęłam się mimowolnie widząc, nabrzmiałą
męskość cisnącą się w bieliźnie.
Niby nie specjalnie, niby specjalnie, przejechałam ręką po
owej męskości wywołując jęk, warkot czy skomlenie z ust siatkarza.
-dobrze, już będę grzeczna, co zrobiłeś na śniadanie ? –
podał mi pysznie zaparzoną kawę, jajecznicę a sam poszedł się ubrać.
Kiedy jadłam tak pyszne śniadanie, rozmyślałam, jaka ja
jednak jestem teraz szczęśliwa. Nie przejmowałam się niczym.
-Kochanie, widziałaś moje plecy?
-Plecy? Nie..
Weszłam do salonu gdzie Fabian przyglądał się w wielkim
lustrze
Na jego plecach, były ślady od moich paznokci, długie
czerwone krechy…
-oh, przepraszam… - ucałowałam zagłębie między łopatką ja
szyją mężczyzny.
-Nic się nie stało, daj spokój, będą mi zazdrościć!
Klepnęłam go lekko w ramie i pośpieszyłam na zbliżający się
trening
Ubrał się, ucałował przelotnie w między czasie łapiąc
kanapkę z blatu i wyleciał.
A ja zajęłam się doprowadzeniem mieszkania do stanu
używalności po wczorajszych frywolnych aktach…
JESTEM SZCZĘŚLIWA.. cholernie..
Rozdział oczywiście 18+
Wasza wiedzma się zakochała, niestety nieszczęśliwie.. ale
zakochała.
Nic tylko upić się z mojej głupoty,
Wiem, kochanie co o nim myśli, ale serce głupie gdy się
uprze…
Nie potrafię ogarnąć
siebie samej, a jego to tym bardziej. Jestem rozdygotana emocjonalnie co rozbija
mnie psychicznie. Mam dość. Za za niecałe 2 godziny na rehabilitacje,… brawo
wiedźma, brawo..
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=309214389181056&set=a.309214335847728.49881.218525824916580&type=3&theater Lubimy ?:D
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=309214389181056&set=a.309214335847728.49881.218525824916580&type=3&theater Lubimy ?:D
Oj Kocie Kocie Kocie :D
OdpowiedzUsuńFabian kocha Adę a ona jego! Yeah!
Pisz tak dalej!!! :*
Oczywiście, że lubię Twoje zdjęcie! i całym sercem chciałabym, żebyś wygrała! ;*
♥
Mój ulubiony rozdział *-* Fajnie,że między nimi jest dobrze no i w końcu wyznali sobie co czują :) Dziewczynie należy się coś dobrego,a Fabian właśnie tym jestem. Tylko,żeby ten jego kolega nie popsuł nic między nimi. Mam nadzieję,że szybko dodasz kolejny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHeej, ja mam u Ciebie sporo , sporo, aż wstyd się przyznawać, ale cóż - nadrobię;)
OdpowiedzUsuńTymczasem u mnie nowość ;) http://niemieszajmiwglowie.blogspot.com/
Zapraszam do mnie na nowy rozdział http://lonesome-tears-in-my-eyes.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili do siebie na nowy rozdział http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/2013/02/16/rozdzial-25-kazdy-jest-kowalem-wlasnego-losu/
WYPIJMY ZA BŁĘDY
OdpowiedzUsuńBoże kochany, jesteś genialna !
OdpowiedzUsuńPrzeczytała tylko ten rozdział i ... nie wiem jak to opisać.
Jesteś moim wzorem ! <3
Hej, na razie nie zdążyłam przeczytać twojego opowiadania, ale chciałam zaprosić cię na setball-for-hope.blogspot.com na 20 rozdział. Obiecuję też w tym tygodniu przeczytać twojego bloga. Pozdrawiam, Misu ;*
OdpowiedzUsuńhttp://przezcalezyciesiatkowka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńUwaga! Uwaga! W końcu coś dodałam.:))